Leszek poszedł w młodzieńcze „tango”. Zawalił semestr. Nie otrzymał promocji do kolejnej klasy technikum. Ojciec oglądając świadectwo końcowo - roczne, baz słowa, jakby przygnębiony, poszedł do innego pokoju. To był największy ból dla syna. Zawieść siebie i najbliższych – trudne do zniesienia. Decyzja był szybka i wydawało się prosta: skończyć ze sobą. Już siedział na parapecie okna, żeby zrobić ten skok i nagle zauważył figurę Matki Bożej i wewnętrzne światło, przekonanie, głos: JESTEŚ KOCHANY. Zrezygnował.
Poszedł na probostwo i poprosił o spowiedź. Ksiądz miał 30 minut przerwy między wieloma zajęciami, ale spowiedzi nigdy się nie odmawia. Poszli razem do pustego kościoła. W konfesjonale penitent wyznawał swoje grzechy, z jednoczesnym ukazaniem szczególnej łaski Boga, a spowiednik płakał. Tak triumfuje Bóg. Uniża się, by zdobyć człowieka, który we własnych oczach przegrał wszystko. Jezus bierze na siebie grzechy. Wyprowadza z sytuacji po ludzku beznadziejnej. Odrzucony w buncie młodości, ubiczowany, cierniem ukoronowany, ukrzyżowany, objawia się jako Ten, który zdobywa największych grzeszników, by ich wyprowadzić ze wszelkich niebezpieczeństw. Tak króluje Król królów i Pan panujących. Leszek w następnej klasie był wzorowym uczniem. Świadectwo o swoim doświadczeniu dawał wobec innych rówieśników na rekolekcjach szkolnych. Zdał maturę. Włączył się w działalność duszpasterstwa akademickiego. Pięknie ukończył studia.
Zatrzymując się nad przed chwilą usłyszaną Ewangelią, Leszek napisał te słowa: „Gdzieś zatraciliśmy te perspektywę zwycięstwa na krzyżu. Tak! Chrystus króluje na krzyżu, wbrew temu, co widzowie tego wydarzenia mogli sądzić. Chrystus w pełni panuje nad sytuacją. Wszystko czyni z własnej woli. Brakuje nam często oczu wiary…
Ci, którzy zdawałoby się jako pierwsi powinni rozpoznać Mesjasza są ślepi i naśmiewają się. Chcą magicznych sztuczek. Jak bardzo ich przypominamy. Kiedy coś nie idzie po naszej myśli, żądamy od Boga nadzwyczajnych interwencji, nie licząc się z Nim i z Jego wolą.
Nikt nie został przez Boga pominięty. Każdemu dane jest popatrzeć na każdą sytuację przez oczy wiary. Nawet największemu grzesznikowi, prostakowi dana jest łaska widzenia tego triumfu Boga. Jeden akt wiary, akt pokory i uznania swoich grzechów, czynią Dobrego Łotra uczestnikiem życia wiecznego. Tak się objawia Królewskość Jezusa.
Mieć oczy wiary. Przylgnąć do Chrystusa, wbrew temu, co widzimy w sobie i na zewnątrz. Tak! On jest Królem. Przyjdź Panie Jezu!
Ks. Michał Anderko